<< POWRÓT
(2010-09-09) Goście, goście: z wizytą w Mpunde
Od 24 sierpnia br. gościliśmy przez tydzień na naszej misji Księdza Biskupa Piotra Liberę z Płocka i Księdza Marka Jarosza, pracującego na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pobyt tak miłych i dostojnych gości połączyliśmy z celebracją pięćdziesięciolecia naszej misji przez dzieci, wizytami w kaplicach i spotkaniem polskich księży Fidei Donum (księża diecezjalni pracujący na misjach).
Zacznijmy od końca, czyli od spotkania z księżmi. W czwartek 26 sierpnia na naszej coraz to lepszej drodze do misji, był większy, niż zwykle ruch, a także więcej kurzu, a to za sprawą misjonarzy spieszących na spotkanie. Rozpoczęliśmy je w naszym kościele Mszą św. pod przewodnictwem Księdza Biskupa, w niespotykanym jak na Afrykę języku polskim, a także śpiewami Maryjnymi, gdyż była to Uroczystość Matki Bożej Częstochowskiej. W modlitwie i w słuchaniu rozważania o Maryi z Jasnej Góry, łączyliśmy się z pielgrzymami u Czarnej Madonny. Po Mszy św. jeszcze pamiątkowe zdjęcie i smaczny obiad z pogawędkami w grupach. Ze statystyki, naliczyliśmy 15 księży razem z Biskupem Piotrem Liberą.
Z dziennika podróży
Wyjazd do Lukali
Niewielkie centrum oddalone 28 km od Mpunde, po raz pierwszy w dziejach swojego istnienia przywitało Biskupa w bardzo skromnej kaplicy, pokrytej trawą. Zaczynaliśmy nasze spotkania kilka lat temu wraz z kilkunastoma ludźmi, a teraz wiernych ciągle przybywa i tylko przychodzi nam zawsze słyszeć jak mówią: „chcemy budować nową kaplicę z wypalonej cegły i pokrytej blachą”. Może kiedyś, jak znajdziemy fundatora...
Następnego dnia: Imansa
Tutaj już trochę inaczej. Bo kaplica jest murowana, a ufundował ją góral z Gronia, Pan Józef Bafia, który mieszka w Chicago, wiec zgromadziło się o wiele więcej ludzi. Mieszkańcy Imansa są przykładem dla innych, jak można zadbać o porządek wewnątrz i na zewnątrz kaplicy. A w czasie modlitwy na Mszy św. nie jest przesadą rzec, że w stu procentach biorą niej czynny udział.
W domu: niedziela w Mpunde
To „dzień dzieci” i ich wspólna celebracja Jubileuszu naszej misji. Już od czwartku dało się słyszeć gwar rozmów, śpiewy, jak i pukanie do drzwi, bo zawsze „coś” okazywało się niezbędnie potrzebne. Dzieci dotarły do nas z 14 kaplic i to w niemałej liczbie, bo ponad 250. Do nich dołączyły jeszcze miejscowe, wiec naliczyliśmy ich ponad 400. I tutaj zaczynają się tak zwane „schody”, bo trzeba było je przenocować, nakarmić, dać możliwość umycia się. Czas im szybko minął, także na przygotowaniach śpiewów, czytań, procesji z Biblią i w niedzielę, ubrane w koszulki z napisem misji i chusty zawiązywane na szyi, były gotowe do wystąpienia w głównej roli na mszy św. w towarzystwie dorosłych. Wyglądały pięknie i bardzo kolorowo, gdy chwaliły Boga śpiewem i tańcem. Biskup Piotr i Ksiądz Marek z wielką ciekawością patrzyli na nie i pomagali im w śpiewie i modlitwie klaskaniem w dłonie.
Po obiedzie
Po południu odbyła się liturgia z udziałem dziewcząt ze szkoły średniej. Pomimo wakacji w sierpniu, klasy dziewiąte i dwunaste kontynuowały naukę i dla nich była msza święta: dziewczęta ubrane w jednakowe stroje szkolne, bardziej zdyscyplinowane - ukazały naszym gościom, jak pięknie i radośnie można się wspólnie modlić.
Czas pożegnania
Wszystko ma swój kres, a to, co miłe, kończy się szybko. Poniedziałek to czas wyjazdu naszych gości z Mpunde do Lusaki.
Jesteśmy bardzo wdzięczni Księdzu Biskupowi za tygodniową wizytę, za czas wspólnie spędzony na modlitwie z naszymi ludźmi, jak i z nami, na naszej misji założonej 50 lat temu. Dziękujemy za tak wielką autentyczność, dobroć i pomoc materialną. Mówimy z pokorą i wdzięcznością: Bóg zapłać.