<< POWRÓT
(2010-11-24) Czas na mrówki...
Dzisiaj po raz pierwszy w tym roku dzieci przyniosły nam w butelce latające mrówki. Nie było tego za wiele, wiec powiedzieliśmy im aby jeszcze dołapały. Co też zrobiły. I na kolację jedząc tegoroczne grzyby, robiliśmy w żołądku „przekładaniec” z „mafulufute”. Tak w języku miejscowym nazywają się te właśnie mrówki.