(2012-02-13) Światowy dzień chorych
W uroczystość Matki Bożej z Lourdes naszych chorych i w podeszłym wieku parafian droga przywiodła do kościoła, by tam wspólnie się modlić: przed figurą Matki Bożej chorzy odmówili różaniec i śpiewali pieśni maryjne, następnie uczestniczyli we mszy św., przyjęli sakrament chorych i cieszyli się, że jest im znowu dane odwiedzić nasz piękny kościół. Ponieważ w Mpunde nie ma taksówek ani regularnie kursujących autobusów, dlatego tez nasi potrzebujący skorzystali z misyjnego transportu, a nasze usług są bardzo korzystne dla podróżujących: nie muszą martwić się o pieniądze czy bilet, wystarczy zapisać się na listę i o określonej porze czekać w określonym miejscu. A że w sobotę u nas wyjątkowo nie padało (u nas co prawda nie zima, ale za to pora deszczowa), wiec w drodze do kościoła, jak i z powrotem nasi podróżujący parafinie mogli rozglądać się dookoła i z dumą pozdrawiać stojących przy drodze. Oczywiście, że czuli się bardzo ważni, wszak to ich wiezie się do Mpunde! więcej >>
(2011-12-21) Nowa diecezja w Kabwe
Pierwszy raz to raz – gdyż miasto Kabwe i wierni z wielu okolicznych parafii nie mieli jeszcze nigdy okazji być świadkami święceń biskupich. Byli już świadkami otwarcia kopalni ponad sto lat temu, gdy to miasto było małą wioską. Jak pisze Ks. Ludwik Grzebień SJ w książce „Wśród ludu Zambii”: „T.G. Harvey, inżynier górnictwa poszukując miedzi, (…) odkrył złoża prawie czystego ołowiu i cynku, a miejscowości nadał tytuł Broken Hill, ponieważ w Australii, której był obywatelem, istnieje podobne zagłębie. W 1906 roku dotarła tu kolej z Livingstone. Za osadnictwem przyszedł czas na misje (…) w 1923 roku było już w mieście około 6 tysięcy mieszkańców, w tym kilkuset katolików. Było też około 600 białych, z których kilku zaledwie należało do Kościoła Katolickiego. Od kwietnia 1922 roku wizytował Broken Hill ojciec Spendel (…) na stacji Broken Hill wiele pracował ojciec Stanisław Siemieński. Zwany przez Anglików misjonarzem z twarzą Chrystusa, miał wielkie poważanie zarówno u białych, jak i czarnych (…)...więcej >>
(2011-11-28) Pawpaw, papaja, owoc popo, czyli z poradnika zambijskiego ogrodnika
Aktualnie w naszej okolicy trwa sezon na te owoce, które obok mango są drugimi co do popularności owocami w tym rejonie. Drzewo nie wymaga pielęgnacji, bo ani podlewania, ani kupowania sadzonki: wystarczy tylko w porze deszczowej dobrze poszukać w miejscu, gdzie wyrzuca się nasiona i resztki nie zjedzonego papaja. Rośnie tam mnóstwo młodych sadzonek, ogrodnik musi je tylko wykopać i przesadzić na upatrzone miejsce, gdzie drzewko będzie rosło i przez kilka lat cieszyło podniebienie smacznymi owocami. Jest tylko jedno utrudnienie, mianowicie popo jest „męskie” i „żeńskie”. Dopiero po pierwszych kwiatach możemy je łatwo odróżnić i te bezużyteczne, czyli „męskie” zneutralizować, a „żeńskie” zachować. Każdego roku owoce popo na drzewie są coraz wyżej i wyżej... Można gałęzie wtedy przycinać z góry, aby mieć ułatwić sobie dostęp do pysznych owoców. Jeśli tego nie zrobimy, to już po kilku latach pozostaje tylko tęskne spoglądanie na owoce, które są na samym czubku drzewa i cierpliwe oczekiwanie na ich łaskawy upadek. A że...więcej >>
(2011-11-11) Głos z trzech kontynentów….
Jakże miły i radosny był miniony weekend w Mpunde, a to z racji odwiedzin gości z dwóch kontynentów. I tak, Amerykę Południową (Brazylię) reprezentował Bp Romuald, Europę (Polskę) księża Tomasz i Janusz z Centrum Formacji Misyjnej z Warszawy. Razem z nimi mielismy okazję najpierw wspólnie modlić się z młodzieżą ze szkoły średniej w Mpunde i pożegnać ostatnie - dwunaste klasy. A następnego dnia zabraliśmy naszych gości w podróż do kaplic, aby zakosztowali naszej misyjnej posługi w Afryce. I żeby wyrównać średnią wieku grup, ks. Adamowi przypadło podróżowanie z Bpem Romualdem, a ks. Janowi z dwoma młodzieńcami. Nasi goście mogli po raz pierwszy przeżyć niedzielną Mszę św. w Zambii z naszymi parafianami. Powiemy tylko, że przygotowaniem liturgii, czystością w kościele i wokół, śpiewami i modlitwą, byli urzeczeni. Wyboista droga tam i z powrotem wzmogła tylko nasz apetyt, a słońce i gorąca pora pomnożyły pragnienie. Cóż, to, co przyjemne i piękne zawsze szybko przemija: goście pojechali, myśmy zostali - jak to pocieszał...więcej >>
(2011-11-02) Z głębokości wypłynę do ciebie…
Czyli kopanie studni głębinowej na nowe misji w Chilumba. Po kilku tygodniach oczekiwania, w ostatnią niedzielę października pojawili się ludzie ze sprzętem, oczywiście z zamiarem szybkiego rozpoczęcia prac przy kopaniu studni. Tak się jednak nie stało, bo maszyna która ma już blisko 50 lat, okazała aż nadto swój wiek i zmęczenie. Co za tym idzie, wczoraj mechanicy wykręcili zepsute części do zamiany i udali się do pobliskiego Kabwe by tam „rozglądać się” po sklepach. Dwa dni minęło i „szef” od kopania jak i trzech pomocników zadomowili się w namiocie i cierpliwie czekają. My tez, bo i w czym możemy pomoc? PS. Wiadomość z ostatniech chwili. Prace ruszyły! Kopiemy! Wiercimy! Może będzie woda?! Jak to się dzieje zobaczmy na filmie. więcej >>